niedziela, 28 listopada 2010

miesa z rożna



kilka tygodni temu zaprosilismy z wizyta znajomych.

"Tylko nie wiem co Wam zrobic na obiad" - poskarzylam sie przez telefon zaproszonej przyjaciolce.

"Nie przejmuj sie, przyniesiemy rozen i upieczemy kurczaka"

no dobra, hm.

Piec minut po ich wyjsciu dzwonilismy do tescia z prosba zeby poszedl do reala i szybko kupil nam TEN SAM rozen.

Mowie Wam, bomba.

kurczaki wychodza z niego zajebiste, gdy nam sie troche przejadly, zaczelam probowac piec inne miesa i za kazdym razem rezultat okazywal sie duzo lepszy niz z klasycznego piekarnika - szynka, schab, karkowka - palce lizac, sekret pieczenia jest jeden - pierwsze 20 min na max tem, potem skrecic do 130 - 150 i cierpliwie czekac :-)

sobota, 27 listopada 2010

gofry, sernik



to jeszcze od razu wrzuce najlepsze gofry (tylko nie wiem kto w przepisie zmienil lyzke na lyzeczke proszku do pieczenia. powinna byc ta pierwsza, ew dwie lyzeczki, generalnie jak sie da za malo proszku to gofry wychodza gumowate, nie chrupiace) oraz najlepszy sernik



z obu przepisow korzystalam dziesiatki razy, nigdy nie zwiodly, do sernika najczesciej robie spod z pokruszonych i wymieszanych z maslem ciasteczek digestive.

kurczak z mascarpone, risotto, gulasz z daktylami


na dzien dobry od razu nasz dzisiejszy obiad - posrednia wersja miedzy tym co znalazlam u Dwoch Chochelek (dziewczyny nie robie Wam konkurencji, przysiegam, tylko musze miec to wszystko w jednym miejscu bo oszaleje :-)) a tym co zaoferowalo moje ulubione bbcgoodfood

Dalam 3 puszki pomidorow i 4 duze filety z kurczaka (starczylo dla nas na 2-3 dni plus 4 zamrozone obiady dla dzidziusiow), a podalam z oven baked risotto - ale w wersji uproszczonej - tylko cebula, ryz, groszek, bez bekonu.



o i teraz mi sie przypomnialo, jak rok temu robilam gulasz wolowy z daktylami, tylko DZIE BYL KURNA TEN PRZEPIS. ide szukac.


znalazlam
tyle, ze zamiast lamb'a dalam beef. Perfect Christmas dish, dobrze ze mi sie przypomnialo.

wstemp :-)

ten blog powstal z mysla o wiecznie zapracowanych matkach (i ojcach), ktore w weekend musza obmyslic i wprowadzic w zycie tygodniowy plan zywienia rodziny, tak zeby bylo duzo, smacznie i tanio (a majac na stanie male dzieci jeszcze powinno byc zdrowo :-)

nie mam czasu stac przy garach codziennie po powrocie z pracy, teraz rowniez sie okazuje, ze nie mam czasu godzinami surfowac po internecie szukajac inspiracji. Z praktyki wiem, ze zrobilam w zyciu wiele smacznych posilkow, o ktorych nie pamietam.

wiec po to ten blog. zebym juz nie musiala szukac i przypominac sobie gdzie to bylo i z czego sie skladalo.

(od razu zaznaczam, ze blog bedzie odtworczy i na zasadzie kopiuj - wklej (rowniez zdjecia beda przeklejane, bo zeby porzadnie sfotografowac wlasny obiad trzeba miec przyzwoity sprzet i chocby odrobine zmyslu artystycznego), ale tez nie chodzi mi o tworzenie wlasnej kuchni, a zaledwie ksiazki kucharskiej)

jesli ktos ma wyprobowane dania - prosze sie dzielic w komentarzach, z checia bede testowac.