
Przepis z naszej firmowej restauracji:
Skladniki:
Na jablkowa baze:
- 1kg jablek bramley (nie wiem czy w polsce tez sa, generalnie chodzi o odmiane do gotowania)
- 75g cukru pudru (w oryginalnym przepisie jest caster sugar, ktory slownik tlumaczy na cukier puder, ale to nie do konca to samo - jest to bardzo, bardzo drobniutki cukier krysztal, ale jednak nie calkowity puder)
- aromat waniliowy
- imbir w proszku
- cynamon
- 100g rodzynek
- 1 star anise (nie jestem pewna, ale to chyba anyz, wyglada tak)
- kilka lyzek wody
Na kruszonke:
- 100g maki
- szczypta soli
- 50g masla
- 50g pokruszonych, uprazonych orzechow laskowych
- 40g platkow owsianych
- 70g brazowego cukru
- cynamon
- szczypta startej galki muszkatolowej
Na goraca patelnie wrzucic cukier i poczekac az sie skarmelizuje. Dodac jablka i podsmazac chwile, czesto mieszajac. Gdy jablka troche zmiekna dodac przyprawy i rodzynki. Podlac odrobina wody i gotowac przez ok 5-7 minut. Nastepnie wyjac anyz (i wyrzucic), a reszte zostawic do ostygniecia.
Make wymieszac z sola i maslem do uzyskania kruszonki. Polaczyc z pokruszonymi orzechami, platkami owsianymi i brazowym cukrem. Przyprawic cynamonem i galka muszkatolowa.
Nastepnie w naczyniu zaroodpornym wylozyc warstwe jablek z patelni i posypac kruszonka. Wlozyc do nagrzanego do 200 stopni piekarnika na ok 20 minut (az kruszonka zbrazowieje).
Podawac cieple z bita smietana :-)
(dodam, ze wyszlo b. slodkie, wiec nastepnym razem dam mniej cukru do kruszonki, a do jablek dodam sok z polowki cytryny)
Dopisane dzien pozniej:
okazalo sie, ze slodycz deseru cudownie przelamuje gesty jogurt naturalna zamiast bitej smietany. na co komu szarlotka, doprawdy.